Konsultacje publiczne

W dniu 12 maja 2015r. wysłaliśmy do Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju wiadomość mailową wraz z dwoma pismami – załącznikami. Tym samym zabraliśmy głos, w ramach konsultacji publicznych, w sprawie projektu rozporządzenia Ministra Infrastruktury i Rozwoju zmieniającego rozporządzenie w sprawie bezpiecznego uprawiania żeglugi przez jachty morskie.

Aby móc rozpoznać w pełnej krasie zawiłość postępowania w sprawie ministerialnych prób „okiełznania” bezpiecznego uprawiania żeglugi przez jachty morskie, rekreacyjne i niekomercyjne, trzeba zapoznać się z powiązanymi dokumentami:

Ten ostatni z wymienionych dokumentów odnaleźliśmy już po wysłaniu naszego stanowiska. Tym samym sami sobie znaleźliśmy odpowiedź na końcowe pytanie zadane w pierwszym piśmie: czy podmioty (partnerzy społeczni) o znikomej merytoryczności w kwestiach żeglarstwa morskiego, mają inne terminy na przysłanie uwag i komentarzy do MIiR? Odpowiedź brzmi TAK. Etatowi związkowcy związków zawodowych, przedsiębiorców i rzemiosła, mają o 15 dni wydłużony czas konsultacji – pewnie zdążą odbyć przyśpieszony kurs żeglarski.

Prawdopodobny efekt konsultacji proponowanych zmian przez partnerów społecznych, …ale z niską zawartością siary!

Komentarz na temat dalszych losów:

Oczywiście, nie liczymy na merytoryczną odpowiedź ze strony ministerialnej na nasz głos w konsultacjach publicznych. Natomiast oczekujemy odpowiedzi na nasze zapytanie i przedstawienie JEDOZNACZNEJ interpretacji powstałej kolizji pomiędzy: § 2. 1. pkt.3), a § 5. Rozporządzenia po zmianach.

Wydzielenie tej kwestii z głosu w ramach konsultacji publicznych było naszym celowym działaniem. O dalszych losach pism... będę informował.

Komentarz o naszym żeglarskim środowisku medialnym:

Intencją przesłania naszego stanowiska do czterech portali wymienionych w obu pismach - „Do wiadomości”, było poinformowanie ich o naszym działaniu - jego formie i sposobie. Sam wybór portali nie był przypadkowy. Niestety, jeden z portali nie uszanował naszego oświadczenia, zawartego w treści @ i na końcach obu dokumentów o nie wyrażeniu zgody na upublicznianie i bezceremonialnie je opublikował wraz z naszymi wrażliwymi danymi osobowymi (adresy @ i nr patentów z datami uzyskania). Po moim proteście, po ~1 h edycji, urażony portalu usunął naszą własność ze swoich zasobów edycyjnych, pultając się w myśl metody: „zabrać i krzyczeć, że mi zabrano!”. Reprezentant tego portalu nie zna słowa „przepraszam” w formie pisemnej i ustnej.

Trzy pozostałe portale uszanowały nasz brak chęci do dalszego upubliczniania naszego głosu, w tym jeden błyskawicznie, po kilkunastu minutach od otrzymania @ z naszym głosem, odpowiedział: „Dziękuję i pozdrawiam” – miło! Który portal? Załóżmy, że każdy z tych trzech pozostałych :-)

Z uwagi na możliwość posądzania o złe praktyki redakcyjne, pozostałe trzy portale zapobiegawczo informuję, że ów portal zamieścił wzmiankę o otrzymaniu naszego stanowiska „Do wiadomości”. Oczywiście, jeśli ta wzmianka zniknie z owego portalu, wtedy zaktualizuję mój komentarz i opublikuję w nim jego nazwę. Szach i mat. :-)

Wacław Sałaban, 18 maja 2015 r.

PS: Kilkudniowe opóźnienie w ukazaniu się tego wpisu jest zamierzonym działaniem.